Figurki są wszędzie! Niedługo dotrą do kuchni i między cukierniczką, a solniczką ujrzymy przemykających się spadochroniarzy niemieckich. Aby nieco rozładować zapchane półki w gablotach i na regałach postanowiłem zainwestować w gablotki, które będą służyły wyłącznie do przechowywania figurek. Szukałem najpierw na Allegro, ale nic z tego nie wyszło. Oferowane były tylko albo zabytkowe, albo jakieś olbrzymie. A ja potrzebowałem czegoś niewielkiego, co mógłbym wedle uznania przemieszczać. Znalazłem odpowiednie gablotki w sklepie Ikea. Mebelek nazywa się Bås i jest to skrzyneczka ze szklanym wiekiem, oraz zaczepem do powieszenia z tyłu. Następnie wybrałem się do sklepu budowlanego, kupiłem kilka listewek o szerokości 4 cm i bejcę rustykalną do drewna. Z listewek zrobiłem półeczki, całość pomalowałem bejcą. Efekt końcowy zadowolił mnie, a także żonę i teściową :). Najważniejsze, jest to, że tego typu gablotek mogę wykonać tak dużo, ile jestem w stanie upchnąć do nich figurek. Są na tyle ustawne, że mogę je powiesić niemal wszędzie, no może niekoniecznie w łazience :). Moim zdaniem wyszło nieźle:
Salute 2024 - Blogger Meet up
-
I had a fab time at Salute on Saturday, made even better with meeting up
with some great faces old and new. The Blogger Meet up only lasted around
30 ...
10 godzin temu
5 komentarzy:
Dobry patent. Ja akurat w tej chwili nie narzekam na witryny gdzie mogę wystawić figsy ale... Twoje rozwiązanie jest bardziej efektowne i eleganckie.
Pomysł ciekawy, nie powiem. Gdybym miał jednak zrobić gablotki na swoje 2mm podstawki z figurkami, musiałbym chyba pół ściany przeznaczyć na to :D Niemniej jednak pomysł niezły.
Pozdro
T
Najistotniejsze jest:
a) nie kurzą się
b) nie są poniewierane przez dzieci
c) nie są poniewierane przez żonę
d) nie są poniewierane przez teściową
:)
Rewelacyjnie to wygląda, no i wysokość poza zasięgiem dzieci jest istotna :). Ja z kolei staram się gdzieś nie na widoku figurki kitrać, mam ostatnio kryzys że w tym wieku to nie przystoi się 'ludkami' bawić itd ;)
blahh.. Kryzys wieku?! Popatrz na fotki z konwentów amerykańskich to wszelkie kompleksy ci przejdą :P
Ja akurat z kitraniem przed dziećmi mam spokój. Z moim synem akurat niestety widuję się tylko ze dwa razy w roku aktualnie a jak już to z nabożną czcią z jego strony zabieramy się razem za figurek malowanie.
Jedynie kitrac muszę przed psem bo bydle wielkie i wszystko co znajduje się poniżej 1-1,2 m zostaje przeżute :D
Prześlij komentarz