czwartek, 25 czerwca 2009

Mołojcy z Pułku Czernihowskiego


Późnym wieczorem, podczas dramatycznego dla Hiszpanii meczu, kończyłem mołojców. Ostatnim akcentem było przyklejenie sztandaru Pułku Czernihowskiego. Połowa oddziału jest uzbrojona w krótkie kozackie piki, zaś druga połowa w samopały. Tego typu jednostka to trzon armii zaporoskiej, świetnie walczyła w taborze i w okopach.

Zestaw malowało mi się przyjemnie, po raz kolejny byłem zaskoczony mnogością szczegółów i jakością figurek. Piki wykonałem samodzielnie ze szpilek i masy modelarskiej, gdyż oryginalne wydawały mi się zbyt grube, no i były nieco zbyt giętkie. Tamte wykorzystam w przyszłości, jako wyposażenie kolejnych wozów taborowych.

Teraz czas się wziąć za jazdę kozacką...

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Rocznica!


Dziś przypadkiem zauważyłem, że właśnie minął rok odkąd prowadzę bloga! W ciągu tego roku odwiedziliście moje zapiski ponad 10 tysięcy razy. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę niszowość naszego hobby. Dzięki tej stronie udało mi się poznać wielu interesujących ludzi, nauczyłem się także dzięki Wam tego i owego. W tym miejscu pragnę wszystkim odwiedzającym podziękować za wizyty. No i zapraszam w kolejnym roku pisaniny ponownie - zaglądajcie tu jak najczęściej i czujcie się jak u siebie :).

Ponieważ nie przygotowałem żadnego tortu, dziś zaprezentuję Wam inny "kąsek". Otóż nieco ponad rok temu, gdy złoty był dużo mocniejszy, a co za tym idzie figurki z importu tańsze - podjąłem zamiar budowy armii Lancknechtów w skali 28 mm. Nawet pomalowałem kapitana (haupleute) do mojej armii. Niestety złotówka straciła na wartości, figurki zdrożały, a pani Erika Steinbach wystarczająco zniechęciła mnie do budowy germanofilskiej armii. I tak landsknecht haupleute stoi sobie samiutki w kącie, czekając znów na lepsze czasy. Gdy złotówka się umocni, a Erika odejdzie w niebyt...


Na zdjęciu:
Figurka metalowa firmy Games Workshop. Skala 28 mm. Rok produkcji 2000. Malowanie - październik 2007 r.

środa, 17 czerwca 2009

Taras Bulba (2009)


Polska prasa okrzyknęła film "Taras Bulba" jako antypolski. Trudno się nie zgodzić z tą opinią, ale jeśli chciałoby się być precyzyjnym, to należałoby uznać obraz Vladimira Bortko za raczej anty-ukraiński. Reżyser pokazał konflikt kozacko-polski jako krwawy i bezlitosny, Polaków jako okrutnych traktujących Kozaków jak bydło. Do tego miejsca nie widzę ahistoryczności w filmie. Problem pojawia się raczej gdy autor zaczyna wmawiać odbiorcom, że Kozacy to Rosjanie, zaś ze współczesną Ukrainą nie mają nic wspólnego. Szczególnie groteskowo wygląda tęsknota Zaporożców za carem. Niewątpliwie każdy kto liznął nieco historii wie, że car, a właściwie caryca rozwiąże problem kozacki raz na zawsze w sposób o wiele bardziej krwawy i ostateczny, niż Polacy.


Nasi rodacy są raczej ukazani w sposób taki, w jaki często dotychczas ukazywani byli Niemcy w filmach o Drugiej Wojnie Światowej. Giną dziesiątkami w sposób co najmniej głupi. Autor uprościł wiele aspektów militarnych. Uznał, że każdy Polak na koniu to husarz ze skrzydłami, a każdy piechur to wybraniec.

Ewentualnie można podobnie jak film "1612" zaliczyć go do historical fiction, spłukać niesmak zimnym piwem, odłożyć na półkę i zapomnieć.


Ale jest w tym filmie też sporo plusów. Przede wszystkim "Taras Bulba" to niezły kozacki klimat. Zaporożcy są brudni, spoceni, maja osełedce, wąsy, kąpią się w dziegciu i dużo piją. Czyli zupełnie jak u Hoffmana. Ale Sicz jest w "Tarasie" pokazana w pełnej krasie. Mamy najazdy kamery na osiedle, możemy sobie popatrzeć na nieregularną, drewnianą zabudowę, popatrzeć na cerkiew i wodowanie czajek. Słowem - wypas! Masa sztandarów do podejrzenia, niektóre skopiowane z "Ogniem i mieczem", ale niektóre zupełnie nowe. Świetnie są też pokazane obyczaje kozackie, tj. przyjęcie czerńca do kurzenia, obalenie starego atamana koszowego i wybór nowego, ceremonia "pomazania" nowo wybranego koszowego, błogosławieństwo w cerkwi przed wyprawą, przygotowanie czajek do wyprawy na "przemysł". Wszystkie te elementy składają się na konkluzję: antypolski, czy nie, warto jednak zobaczyć. Bo gdy odrzucimy wstrętną propagandę, to pozostanie nam fajny film z gatunku żupana i szabli.


Najlepiej niech każdy obejrzy i sam oceni...

Zaś aby w pełni ocenić wspomnianą produkcję - najlepiej zapoznać się także z pierwowzorem literackim pióra Antona Czechowa. Co ze szczerym sercem polecam!

środa, 10 czerwca 2009

Tabor kozacki - podsumowanie


Tak wstawaj, idź!
Tabory pędzą dzień po dniu.
Tak wstawaj, hej!
Taboru hymn."

Kat - "Ostatni Tabor"

Ponieważ skończyłem trzeci wóz - czas na małe podsumowanie.

Zestaw Wargamera KOZ-3, to jeden z ich najciekawszych zestawów w ofercie tej firmy. Składa się z dwóch wozów ze strzelcami (zestaw KOZ-3a) oraz wozu z lekkim działkiem (KOZ-3b). Kupując w zestawie wychodzi nam taniej o 5zł. "Wanna" wozu jest wykonana z żywicy, zaś pozostałe elementy z białego metalu. Wreszcie się udało producentowi uzyskać porządny stop, jest ani zbyt miękki, ani zbyt kruchy. Doskonale się nadaje do obróbki. Figurki są wyrzeźbione w świetnym stylu, posiadają doskonałe proporcje i wykonane są z pieczołowitością i dbałością o szczegóły, których jest dużo. Dopiero podczas malowania człowiek zaczyna zauważać olbrzymią ilość duperelków, które powodują, że jest to jeden z najciekawszych zestawów w skali 15 mm, jakie miałem okazję w życiu malować.

Zestaw oceniam jako bardzo dobry i godny polecenia, zarówno graczom, jak i modelarzom, oraz kolekcjonerom.

wtorek, 9 czerwca 2009

Druga bryczka


Druga bryczka z Kozakami już jest gotowa na stół. Teraz się biorę za trzeci, na razie ostatni wóz taborowy. Potem na warsztat pójdą mołojcy.

niedziela, 7 czerwca 2009

Wóz taborowy z lekkim działkiem


Prace nad taborem mają się ku końcowi. Dziś spod pędzla wyszło mi siedemnastowieczne działo samobieżne :). Patent stosowany przez Kozaków, którzy walkę taborem doprowadzili do perfekcji. Planuję jeszcze kilka takich wozów zmontować, zgodnie z zasadą, że "Bóg sprzyja tym, którzy mają silniejszą artylerię". Działka tego typu w akcji widać ślicznie w "Ogniem i Mieczem" Jerzego Hoffmana, w scenie bitwy pod Żółtymi Wodami. Po salwie kilku takich dział szarża polskiej husarii po prostu się zakończyła.

Lada moment skończę kolejne dwa wozy taborowe, co nie omieszkam na blogu zaprezentować. Zaś dziś pragnę jeszcze polecić nową stronę poświęconą systemowi "Ogniem i Mieczem", do którego to systemu właśnie te wozy maluję. Wiele działów strony jest jeszcze w budowie, ale już wkrótce będzie się można zarejestrować na forum strony.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Zagadkowy orczyk


Metalowe figurki mają plusy i minusy. Niewątpliwym plusem jest duża różnorodność i nietypowość modeli, zaś minusem brak instrukcji złożenia. Bo skąd taki mieszczuch jak ja ma wiedzieć jak należy złożyć wiejski zaprzęg? Konieczna była konsultacja, gdyż za cholerę nie miałem pojęcia, gdzie należy umieścić malusieńki element przypominający płozy sań. Skarbnicą wiedzy okazała się być teściowa, która poinstruowała mnie, że ów zagadkowy element to orczyk, który należy przykleić nad dyszlem.

Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować teściowej za pomoc w pracach nad taborem kozackim :).